sobota, 13 kwietnia 2019

Następczyni Kerstin Gier? | CYNAMON CHŁOPAKI I JA

 

 

Tytuł: Cynamon chłopaki i ja

Autor: Dagmar Bach

Wydawnictwo: Media rodzina

Liczba stron: 320

 

 


Hej!
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki autorstwa Dagmar Bach, czyli "Cynamon chłopaki i ja". Sięgnęłam po nią przede wszystkim dlatego, że uwielbiam Trylogię Czasu Kerstin Gier, a wydawnictwo promuje powieści Dagmar Bach pod hasłem, że jest to "odkrycie wydawcy książek Kerstin Gier". Czy było tak według mnie? Przekonacie się czytając dalej :)

"To byłoby okropne, gdybym w jednej chwili poczuła zapach bułeczek cynamonowych, a w następnej znalazła się, dajmy na to, w średniowieczu, kiedy to palono czarownice na stosach, szalała zaraza i nie było toalet. Albo w czasach wiktoriańskich. Albo podczas wojny trzydzistoletniej. Czy może była to wojna stuletnia? I kiedy to właściwie było? Z historii byłam jeszcze gorsza niż z matmy."

Piętnastoletnia Vicky ma pewną kłopotliwą przypadłość- zdarza jej się przeskakiwać do równoległego świata. W jednej chwili czuje zapach cynamonu, a w następnej trafia zupełnie gdzie indziej, i do tego zamienia się miejscami z pewną złośliwą zołzą, która wygląda niemal jak ona. I kiedy jako Tori musi sobie poradzić w obcym otoczeniu, jej drugie ja sieje spustoszenie w prawdziwym życiu dziewczyny, wtykając nos w nie swoje sprawy, zwłaszcza miłosne...

Zanim jeszcze przejdę do mojej pisaniny o tej książce to chciałabym zwrócić uwagę na przepiękne wydanie tej książki, bo posiada ona obwolutę, która dopełnia okładkę. Trudno mi jest to dokładnie opisać, więc po prostu spojrzyjcie na zdjęcia ;)

Niestety zawiodłam się trochę na tej pozycji. "Cynamon chłopaki i ja" to książka bardzo podobna do właśnie Kerstin Gier. W złym znaczeniu. Autorka tak naprawdę nie stworzyła niczego nowego, odkrywczego. Jasne, w Trylogii Czasu bohaterowie przenosili się w przeszłość, a Trylogii Snów odwiedzali sny innych ludzi, a tutaj do świata równoległego.

Ale nie zmienia to faktu, że każdy mógł wymyślić sobie jakiś świat równoległy i wzorować na Kerstin Gier. Nic nie zarzucam autorce, bo nie wiem kiedy to wymyśliła, co jest w kolejnych tomach (bo może tam będzie coś bardziej odkrywczego) itp. rzeczy, ale ja zauważyłam wiele podobieństw do wcześniej wspominanej przeze mnie Kerstin Gier.


Pomimo moich zarzutów do tej książki, oceniłam ją dosyć wysoko, bo podobała mi się. Czytanie jej sprawiło mi radość, bo nie była bardzo skomplikowana. Autorka nie wrzuciła nas na głęboką wodę, tylko wszystko spokojnie opisywała i wprowadzała w ten świat. 

"Nie planowałam się tu pojawić. 
Nie wiedziałam, dlaczego tak się stało. 
I z jakiego powodu przytrafiło się to akurat mnie
Zaczęłam liczyć w myślach i doszłam do pięciu. 
Potem z powrotem stałam w damskiej szatni z grzebieniem w dłoni i uciskiem w żołądku. 
Znowu.
Po raz trzeci w ciągu ostatnich dwóch tygodni. 
Jedenasty w ostatnim kwartale. 
I jakiś dwudziesty ósmy od moich dwunastych urodzin. 
I, co najgorsze, nie miałam bladego pojęcia, kiedy znów się to stanie…"
Mieliśmy szansę razem z bohaterką odkrywać i zastanawiać się co dzieje się z nią dzieje. Narracja jest prowadzona pierwszoosobowo, dzięki czemu nie było nikogo kto by nam mówił coś czego Vicky jeszcze nie wiedziała. Razem z nią dowiadywaliśmy się co zaraz nastąpi.


Występuje tu też lekki wątek romantyczny. Autorka pokazuje miłosne rozterki dziewczyny. Tak jak ja często nie lubię tego typu wątków, tak tutaj nie przeszkadzał mi on zbytnio.

"Ciotka Polly jest jak Diodak z Kaczora Donalda – „wynalazca wszystkiego”. Ma tytuły doktora z zakresu fizyki, chemii i biologii i tworzy, skręca, spawa i dzierga najprzeróżniejsze rzeczy, które potem usiłuje opchnąć w internecie. Z mniejszym lub większym sukcesem. Zwykle mniejszym. Stworzyła na przykład prostownicę do bananów, gitarę samograjkę i parasol do lotów ślizgowych". 

Podsumowując:"Cynamon chłopaki i ja" to powieść przede wszystkim dla młodszych czytelników, ale nie tylko, lubiących książki Kerstin Gier i niebanalne wątki romantyczne. A i nie radziłabym czytać tej książki z pustym żołądkiem, bo nabierzecie ochoty na pyszne babeczki cynamonowe!

Ocena: 7,5/10

Dziękuję za przeczytanie. Macie tę książkę już za sobą? Jeśli tak to podobała Wam się? Dajcie znać w komentarzu. Ja czekam na kolejne tomy. Pamiętajcie, że jestem też na:
Bookstagramie: Jula Books
Lubimy Czytać: Julia
Goodreas: Jula Books
i YouTubie: Jula Books

Do następnego posta,
Jula Books

18 komentarzy:

  1. Ta książka już kilka razy przewinęła mi się choćby na Instagramie. Raczej po nią nie sięgnę, bo czuję, że mogłabym jej nie docenić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam na nią smaczki i to takie ogromne, że na pewno w nią zainwestuje :)

    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdy byłam młodsza czytałam serię tej autorki ale obawiam się że w tym wieku już mnie tak nie zachwyci.

    OdpowiedzUsuń
  4. trudno w dzisiejszych czasach wymyślić coś zupełnie nowego. uwielbiam Trylogię Czasu, więc i tę książkę mam w planach :d pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię Trylogię czasu, ale tej książki raczej nie zamierzam czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja kocham Kerstin Gier i też przeczytałam Cynamon, ale mnie ta książka zauroczyła. Wydaje mi się, że było miejscami bardziej zabawnie niż u Gier. W kazdym razie też czekam na kolejne tomy. Super zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Również uważam, że książka podobna jest do Trylogi Czasu, jednak miło spędziłam czas podczas czytania tej historii.

    OdpowiedzUsuń
  8. Widziałam tę książkę i pierwsze na co zwróciłam uwagę to jej wydanie,które jest po prostu cudne. Sądzę że spodobały mi się, ale mam już tyle książek do przeczytania, że nie wiem kiedy znajdę czas.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czasem lubię sięgnąć po książkę która do celowo jest przeznaczona dla młodszych, a jak ma jeszcze lekki wątek romantyczny to chętnie się skuszę :)
    Pozdrawiam Justyna z http://wszystkococzytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń