Tytuł: Atlas szczęścia
Autor: Helen Russell
Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 276
Hej! Witam Was w kolejnym poście na moim blogu. Będzie to recenzja książki „Atlas szczęścia” Helen Russell.
Czujesz strach przed zbliżającą się rozmową o pracę? Bądź jak Islandczycy. Ich þetta reddast – przeświadczenie, że wszystko jakoś się ułoży – na pewno doda ci wiary w siebie. Pogubiłeś się w życiu? Sprawdź, jak w podobnej sytuacji radzą sobie Chińczycy, i znajdź swoje xìngfú – cel, który nada twoim działaniom głębszy sens. Zbyt wiele spraw na głowie? Z pomocą przyjdą ci Włosi i opanowana przez
nich do perfekcji sztuka słodkiego nicnierobienia, czyli dolce far niente. Przytłoczony pracą i oderwany od natury? Szwedzi mają na to radę: smultronställe, dosłownie poletko poziomek, a w głębszym znaczeniu sielskie odludzie, dokąd możesz uciec przed zgiełkiem współczesnego świata. Atlas szczęścia zabierze cię do Australii, Walii, Bhutanu,
Irlandii, Finlandii, Turcji, Syrii, Japonii i wielu innych krajów.
Odkryjesz sekrety szczęścia z różnych zakątków świata i przekonasz się,
jak dzięki nim można zmienić swoją codzienność.
"Kiedy czytamy, doświadczamy w umyśle opisanych w historii czynności, obrazów i dźwięków, co stymuluje połączenia nerwowe."
Ksiązka Helen Russell jest inna niż powieści, które zazwyczaj czytam. Jest to poradniko- książka z ciekawostkami. Opowiadanie o konkretnym kraju i jego ideą jest podzielone na kilka części. Po pierwsze- dosłowne wytłumaczenie pojęcia i jego krótka historia, kolejna jest grafika z nazwą kraju, potem wytłumaczenie znaczenia oraz przykłady „z życia wzięte”, a na końcu kilka punktów mówiących jak wprowadzić do swojego życia daną ideę.
Dobrze,
że nie miałam co do tej książki
dużych oczekiwań i od początku traktowałam jako powieść z
ciekawostkami, a nie jako poradnik, który rzeczywiście ma mi pomóc
w zmienieniu nastawienia do ludzi i ogólnie świata wokół mnie, bo
zawiodłabym się bardzo na tej powieści. Autorka skupiła się
bardziej na opowiedzeniu o pojęciu niż radach jak ją wdrożyć do
życia.
Styl
pisania Helen Russell jest lekki i charakterystyczny. Bardzo dobrze
mi się go czytało. Autorka czasami dodawała komentarze od siebie,
zażartowała. To sprawia, że powieści tego typu są ciekawsze
(przynajmniej dla mnie). „Atlasu szczęścia” nie mógłby
napisać każdy. Nawet gdyby miał wiedzę, bo to takie książki
trzeba umieć pisać.
"Kolejnym czynnikiem, który zapewnia
Islandczykom wysoką pozycję w rankingach szczęścia jest czytelnictwo.
Obrazy z rezonansu magnetycznego pokazują, że kiedy czytamy doświadczamy
w umyśle opisanych w historii czynności, obrazów i dźwięków, co
stymuluje połączenia neuronowe. Udowodniono też, że zanurzenie się w
lekturze poprawia empatię i podnosi samopoczucie."
Niestety
mimo stylu „Atlas szczęścia” czytałam dość długo. Wydaje mi
się, że to przez gatunek. Ja takich książek raczej nie czytam, bo
lubię jak w książkach coś się dzieje, przywiązuję się do
bohaterów, przeżywam z nimi jakieś przygody. Tu nie było
konkretnej fabuły, akcji, przez co nie miałam ochoty wracać do
książki, bo przecież nie chciałam i
nie musiałam wiedzieć co się dalej wydarzy.
Jak
można wywnioskować po tym co napisałam na górze powieść ta nie
będzie należeć do moich ulubionych pozycji. Jak to jest z Wami?
Lubicie poradniki? Czytacie je w ogóle. A może ktoś z Was zapoznał
się z książką Helen Russell? Dajcie znać w komentarzu.
"Człowiek bez książki jest ślepy."
Ocena: 6/10
Za możliwość przeczytania tej pozycji dziękuję portalowi czytampierwszy.pl. Pamiętajcie, że jestem też na:
bookstagramie:
@julabooks,
Goodreads:
JulaBooks,
Lubimy
Czytać: Julia.
Do
następnego posta,
Jula
Books :*
Okej, po tej recenzji się uśmiechnę❤️
OdpowiedzUsuńSuper <3
UsuńTak właśnie spodziewałam się, że to będzie tego typu książka. Po poradniki i tego typu rzeczy z ciekawostkami raczej rzadko sięgam. Choć mimo to przejrzałam tę książkę. Nawet tylko z ciekawości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.☺️
<333
UsuńBardzo fajne zdjęcia. Pozytywnie wspominam przygodę z tą książką. Ode mnie 8/10.
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńJeszcze nie czytałam tej książki i chyba niezbyt mnie do niej ciągnie... Choć kto wie, może kiedyś
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Popkulturka Osobista
Wiadomo, każdy interesuje się czymś innym :*
UsuńBardzo rzadko sięgam po poradniki. Ta książka przewijała mi się już kilka razy na instagramie, jednak nigdy nie zwracałam na nią większej uwagi.
OdpowiedzUsuń;) ;)
Usuń