sobota, 13 października 2018

Tea Book Tag

 Cześć!
Tu Jula Books i przychodzę do Was z Tea Book Tagiem. Zdecydowałam się na zrobienie go, ponieważ uwielbiam herbatę, a w okresie jesienno-zimowym to mój niezbędnik do czytania ;)

Znalezione obrazy dla zapytania herbata




 Czarna herbata, czyli mój ulubiony klasyk.

 Tak szczerze to nie czytam za dużo klasyki :/ Ale jeśli "Stowarzyszenie umarłych poetów" zaliczymy do klasyki to zdecydowanie zaliczę tą książkę. Opowiada ona o uczniach elitarnej szkoły, w której muszą się zmierzyć z wymaganiami szkoły i oczekiwaniami rodziców, które nie zawsze pokrywają się z marzeniami młodych ludzi. Jest w tej szkole pewien nauczyciel, który stara się namówić chłopców do samodzielnego myślenia i dążenia do własnych celów. Uczniowie odnajdują szczęście w życiu i zakładają tytułowe "Stowarzyszenie umarłych poetów".

   
Zielona herbata, czyli książka tak nudna, że przy jej czytaniu zasnęłam.
Postawię tutaj na moją ostatnią lekturę, czyli "Starego człowieka i morze", bo bardzo się na niej nudziłam. Historia opiera się na tym, że Santiago, czyli tytułowy "stary" wypływa na morze. Chce złowić jakąkolwiek rybę, ale to co złowił przechodzi jego najśmielsze oczekiwania. Nie wiem, czemu nie przypadła mi do gustu, ale no.. po prostu zasnęłam przy jej czytaniu.
Czerwona herbata pu-ehr, czyli książka, w której bohaterowie ciągle się przemieszczają.
 Taki motyw wystąpił w "Odkrywcy" Katherine Rundell, który opowiada o trójce dzieci, które przeżyły rozbicie się samolotu w samym sercu puszczy amazońskiej. Razem przeżywają oni przygody, o których niektórzy mogą tylko pomarzyć...

Herbata oolong, czyli książka, której poświęca się zbyt mało uwagi.

Zdecydowanie za mało uwagi poświęca się "Indeksie szczęścia Juniper Lemon", bo to naprawdę dobra powieść młodzieżowa, która w przystępny i ciekawy sposób przedstawia trudny temat jakim jest śmierć. Bardzo polecam <3

Biała herbata, czyli książka niezasłużenie popularna.

Mam nadzieję, że nikt się na mnie nie obrazi za to, co zaraz przeczytacie, ale dla mnie są to "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć". Nie podobali mi się bohaterowie, a nie było to nic nowego tylko powtórka motywów, które były już w innych książkach fantastycznych. W okolicach premiery było o niej głośno i zachwalano ją, ale ja jestem bardziej na nie :/

Herbata yerba mate, czyli książka, przy której trzeba przebrnąć przez pierwsze rozdziały, aby akcja się rozwinęła.
 Jest to ostatnio przeze mnie przeczytana "Moja Lady Jane". Przez początkowe strony cała historia mi się ciągnęła w nieskończoność, ale potem akcja się rozwinęła i bardzo mi się podobało. Jest to retelling historii napisanej przez Chaerlotte Bronte o losach Jane Grey.  Szesnastoletnia Lady Jane Grey, mająca niebawem wyjść za zupełnie obcego mężczyznę, wplątuje się w konspirację, celem której jest obalenie jej kuzyna, króla Edwarda. Ale Jane nie zawraca sobie głowy takimi błahostkami, skoro ma niebawem zostać królową Anglii.

Herbata ziołowa, czyli książka, którą czytano mi na dobranoc, gdy byłam mała.

Był to "Kubuś Puchatek". To była też pierwsza książka, którą próbowałam czytać bez znajomości alfabetu. Wydaje mi się, że chyba nie muszę nikomu opowiadać o czym ona jest, prawda?

Herbata owocowa, czyli moja ulubiona lekka książka.

To nie będzie książka tylko seria, ale to nie ma znaczenia. Wspomnę, więc o "Trylogii czasu" Kerstin Gier, bo tą serię czyta się bardzo szybko. Pierwszy tom, czyli " Czerwień rubinu"opowiada o Gwen, która jest normalna dziewczyną. Do momentu... Do momentu, w którym dowiaduje się, że potrafi podróżować w czasie. Te książki są lekkie, takie odpowiednie na jesienne wieczory.

Iced tea, czyli książka, która zmroziła mi krew w żyłach.

Przyporządkuję tutaj "Kłamczuchę", która pomimo swoich wad momentami mroziła krew w żyłach. Jeśli interesuje Was szersza opinia o tej książce to zapraszam do kliknięcia tutaj, bo zanjdiecie tam moją recenzję.

Rozlana herbata, czyli kogo taguję!
Nominuję: Agę z Ig: @lost_.in._dreams i Patrycję z ig: @metafizycznie_podejrzana_ .

Dziękuję wszystkim za przeczytanie tego posta. Jak pewnie zauważyliście przez jakiś czas blog zniknął z przeglądarki, a było to spowodowane zablokowaniem mojego gmaila, ale to nie jest już ważne... Przypominam, że jestem tuu:

Bookstagram: julaboooks
Snapchat: julabooks
Lubimy Czytać: julia.

Do następnego posta,
Jula Books








3 komentarze:

  1. Z książek, o których wspominałaś czytałam tyko Trylogię Czasu (rzeczywiście lekko się czyta), ale sporo mam zamiar. Zwłaszcza Moją lady Jane, Indeks szczęścia, oraz Stowarzyszenie umarłych poetów.
    Świetny tag. Też uwielbiam herbatę, zwłaszcza jesienną i zimową porą.
    Pozdrawiam. 🙂

    OdpowiedzUsuń
  2. Sporo z tych książek znam, albo przynajmniej kojarzę. Zgadzam się co do "Indeksu szczęścia..." - przydałby się tej ksiązce nieco większy rozgłos.
    xoxo
    L. (http://slowotok-laury.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero teraz nadrabiam twojego bloga i tu niespodzianka nominacja! I nie, nie było tak, że sama się zgłosiłam, haha. A poza tym świetnie wykonany tag!

    OdpowiedzUsuń