wtorek, 18 września 2018

Biblioteka czy książki na własność?

Cześć!
Ja jestem Julia i witam Was na moim blogu w kolejnym poście. Dzisiaj przygotowałam dla was pogadankę na temat tego czy lepiej kupować czy wypożyczać książki. Bez zbędnego przedłużania zacznijmy więc.


Znalezione obrazy dla zapytania biblioteka



Biblioteka

 Największym plusem biblioteki jest zdecydowanie to, że mamy możliwość za darmo przeczytać wiele książek. Ja z bibliotek korzystam bardzo często i lubię to, bo mogę sięgnąć np. po starsze książki, których już nigdzie nie kupię chyba, że na jakiejś aukcji, ale wtedy spodziewam się wysokich cen. Dla mnie plusem jest też to, że wiele osób czytało je przede mną i każdy zostawił po sobie jakiś ślad. Odnosząc się do poprzedniego zdania to może też być minus. Dużo gorzej czyta się książki, które są np. zalane, brzydko pachną, mają porwane kartki itp. prawda? Ja ze swojej strony staram się szanować książki, ale wiadomo, że każdemu może zdarzyć się zagiąć róg strony czy okładki.
Znalezione obrazy dla zapytania biblioteka

Książki własne

 Chyba każdy książkocholik marzy o pięknej biblioteczce wypełnionej po brzegi książkami. Czyż nie? Wiadomo jednak, że nie jesteśmy w stanie trzymać w domu wszystkich książek, które przeczytaliśmy, bo najzwyczajniej w świecie nie mamy na to miejsca ani pieniędzy. Ja posiadam ok.70 książek i nie widzę w tym nic złego. Zaletą posiadania książek jest to, że w każdej chwili możemy do nich wrócić. Dodatkowo kiedy ktoś wejdzie do naszego pokoju będzie widział, że lubicie czytać, kolekcjonujecie książki. Minusem jest jednak to, że książki nie są najtańsze. Jedną powieść możemy kupić zazwyczaj w cenie od 20- 40 zł. Z tego wynika, że jeśli chciałabym kupić każdą książkę, którą przeczytałam to wydałabym ok. 2000- 2500 zł rocznie co nie jest małą sumą, prawda? Ktoś kto nie lubi czytać powiedziałby, że to jest ogromna strata pieniędzy, bo można za to sobie kupić np. telefon, dużo jedzenia czy nowe meble. Ja się z tym częściowo zgadzam, bo to jest ogromna suma pieniędzy, ale kupienie sobie jednej czy dwóch książek miesięcznie to nie jest grzech, bo czytanie i kolekcjonowanie książek to tak samo jak granie w gry komputerowe albo piłkę nożną pasja.


Po której stronie jestem?

 Wydaje mi się, że tak po środku. Jak przed chwilą pisałam zbieranie książek to też pasja, więc dla jednego jest to strata pieniędzy, a dla drugiego wręcz przeciwnie.

Koniecznie napiszcie mi w komentarzach jakie jest wasze zdanie na ten temat. Zachęcam też do zaglądania na moje social media, czyli Lubimy Czytać: julia, Bookstagrama julabooks oraz Snapchata: również julabooks. 

Do następnego posta,
Jula Books






7 komentarzy:

  1. Ale świetny post! Taki pogadankowy, a nie zwykła recenzja. Raz na jakiś czas to fajna odmiana.
    Ja też jestem tak po środku, choć ostatnimi czasy częściej kupuję niż wypożyczam. Za to uwielbiam chodzić do biblioteki, bo tam jest super klimat. Od czasu do czasu sobie marzę, że kiedyś przez pomyłkę mnie tam zamkną i spędzę tam noc. Co to byłaby za niesamowita noc czytania!😉 A tak wracając do tematu, to z biblioteki wypożyczam też książki, których nie jestem pewna czy mi się spodobają. Jak nie trafię z jakimś tytułem, to mam zaoszczędzone pieniądze, a jeśli książka będzie cudowna, to później mogę ją sobie kupić.
    Jeszcze raz, świetny post!
    Pozdrawiam.☺️

    OdpowiedzUsuń
  2. Książek posiadam na swoich półkach już około czterystu. Nie potrafię czytać książek, które nie należą do mnie. Nie mam pojęcia dlaczego tak mam. Może chodzi o jakieś przywiązanie? Z biblioteki książek nie wypożyczam w ogóle, gdyż najbliższą z nich mam około 40 minut jazdy od mojego miejsca zamieszkania.
    Pozdrawiam, Girl in books

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardziej swoje. Tylko przez to, że biblioteki nie mają książek, które chciałabym przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zdecydowanie jestem bardziej nastawiona na posiadanie własnej kolekcji, ale tylko dlatego, że jak czytałam książki z biblioteki i mi się podobały to i tak je chciałam mieć. Uważam jednak, że osoba, która kiedyś wymyśliła ideę bibliotek powinna dotstać jakiś pośmiertny order.

    Pozdrawiam,
    Gabcia bookish-shark.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasami wypożyczam książki z biblioteki. Jeśli są trochę brudne zalane herbatą to czuję, że mają swoją "duszę". Towarzyszy mi wtedy fantastyczne uczucie- myślę, że ktoś również czytał tą książkę i prawdopodobnie odczuwał to samo co ja. Ale jednak jako książkoholik marzę o posiadaniu ogromnej biblioteczki pełnej książek. Myślę, że tak jak Ty jestem po środku tej decyzji. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też jestem gdzieś pośrodku. Często korzystam z biblioteki, bo to jednak ogromna oszczędność, ale niektóre pozycje lubię kupić, żeby mieć je pod ręką :)

    OdpowiedzUsuń